Codzienność

Nie ogarniam tego wszystkiego.

Dom, obowiązki, dzieci, bunt, płacze, marudzenie, sprzątanie, pranie, gotowanie, i praca na cały etat, do tego mąż, który poszedł w odstawkę. Wieczorami padam ze zmęczenia zamiast z mężem poflirtować.

Planowanie w moim przypadku nie wchodzi w grę, bo zawsze coś nie wypali. Coś wypada z pod kontroli. Już po prostu olewam wszystko.

W pracy totalnie wyluzowałam, nie spieszę się, nie stresuję się jak dawniej.

Na hasło od szefa ” jedzie góra” – mam wyjebane. Robotem nie jestem.  Nie zrobię nagle czary mary, hokus pokus aby Tobie się po dupie nie dostało.

Szukam pomysłu jak ogarnąć moje życie prywatne, jak znaleźć czas tylko dla siebie i męża.

pozdrawiam